Paweł Salwarsan Paweł Salwarsan
823
BLOG

Plac niebiańskiego niepokoju - wywiad z Dominikiem Tarasem

Paweł Salwarsan Paweł Salwarsan Polityka Obserwuj notkę 6

Plac niebiańskiego niepokoju - wywiad z Dominikiem Tarasem
organizatorem poniedziałkowego wiecu przeciwników krzyża pod pałacem prezydenckim.

Jakie organizacje wspierają pańską inicjatywę? Kto zapowiedział swoją obecność? Czy wśród przemawiających na wiecu będą jakieś znane osoby? Ilu spodziewa się pan uczestników?

Obecnie tworzymy grupę ludzi, którzy poznali się na Facebooku, do której należy już ponad 2000 osób. Nawet jeśli na wiec przyjdzie tylko 1000 osób, będzie bardzo fajnie. W tej sprawie nie chcemy reprezentować żadnej strony politycznej. Nie chcemy do tej całej sytuacji krzyża mieszać polityki. To jest sprawa religijna a nie polityczna. Powinien ją rozwiązać kościół a nie politycy. Tym bardziej, że do polityków dołączyła ostatnio grupa fanatyków religijnych.

Jaki jest cel wiecu?

Celem wiecu jest wyrażenie społecznej dezaprobaty dla ludzi znajdujących się pod pałacem prezydenckim nielegalnie, ludzi łamiących prawo. Jesteśmy przeciwni wykorzystaniu symboli religijnych do takich celów. Jakim prawem można zarządzać symbolami religijnymi w taki sposób jak to się to odbywa? Chodzi o udowodnienie świeckości naszego państwa.

Jakie są argumenty za tym by nie pozwolić tym ludziom dalej się modlić pod pałacem prezydenckim? Przecież oni pewnego dnia sami się rozejdą do domów i problem sam się rozwiąże? Może to będzie najlepszym sposobem na rozładowanie traumy posmoleńskiej? Przecież to w większości starsi ludzie?

No tak, ale my żyjemy w państwie prawa, a prawo należy egzekwować. Osoby, które się tam znajdują naruszyły już kilka artykułów z kodeksu karnego. Zacytuję panu: art. 133 i art. 135, par. 2 KK jako najprostszy przykład: Art. 133. Kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitą Polską, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Art. 135, § 2. Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Wiadomo, że osoby zgromadzone pod krzyżem nie aprobują osoby pana prezydenta Komorowskiego i jego prezydentury. Ci ludzie okazując swój kult i fanatyzm znieważają nasz kraj i naród. Być może to robią nieświadomie. Tak na marginesie to ja podziwiam te osoby za to, że mają tyle energii i samozaparcia w sobie, by walczyć o swoje racje. Ale niech oni to robią zgodnie z prawem.

Czy spodziewa się pan niebezpiecznych zachowań ze strony uczestników wiecu lub osób czuwających pod krzyżem?

To wszystko zależy od tego w jakiej atmosferze się to potoczy. Obecnie jest prowadzona nagonka na mnie, czemu się nie dziwię. Jestem nazywany socjopatą, satanistą, antychrystem, nie pamiętam co tam na mnie jeszcze wymyślili... Z tego wynika, że nie będę tam mile widziany. Bardzo chciałbym z tymi ludźmi porozmawiać, przedstawić swoje argumenty za i przeciw. W pewnym sensie ich rozumiem, ale niesmak z 3 sierpnia pozostaje.

Ciężko odpowiedzieć na pytanie czy spodziewam się agresywnych zachowań, tu wchodzimy na pole minowe. Jeśli saper przechodzący przez pole minowe nie wykryje min i one wybuchną potem pod nogami przechodniów, to może być nieciekawie. Ja do tego nie chcę dopuścić. Nie zgadzam się na to. Jesteśmy jednym narodem, jesteśmy Polakami. Nie powinniśmy się bić o symbole religijne, które powinny jednoczyć a nie dzielić.

Na filmach w youtube widziałem, że to raczej osoby skupione wokół krzyża były poniżane, a jedna z nich została pobita przez przeciwników krzyża. Po tym incydencie zostało złożone doniesienie na policję i agresora ujęto. Czy znane są panu przypadki przeciwne, to znaczy, żeby został zatrzymany ktoś ze zwolenników krzyża w związku z napaścią na jakiegoś przeciwnika? Jeśli tak, to czy mógłby pan coś więcej powiedzieć na ten temat?

Osobiście się nie spotkałem z atakiem. Jakaś pani coś pisała na ten temat. Ale ogólnie chyba nikt nie został pobity przez stronę przeciwną. Jeszcze nikt się nie podjął złożenia żadnych pozwów czy doniesień. Potrzeba trochę czasu, żeby nad tym posiedzieć, przejrzeć internet. Ja takiej możliwości nie mam, by kontrolować jednocześnie wypowiedzi internautów, rozmawiać z nimi i jeszcze z dziennikarzami. Jest tego materiału sporo, trzeba go wyszukać i odpowiednio się do niego odnieść.

Po stronie osób popierających moją inicjatywę nie spotykam się w ogóle z agresywnymi wypowiedziami. Niektórzy się z tego śmieją, niektórzy wysyłają głosy poparcia, ciężko powiedzieć. To jest ponad 2000 osób.

Napięcie jest cały czas dopóki ta sprawa będzie poruszana. To nie zniknie tak szybko. Po tej akcji gdy wszystko dojdzie do skutku i się dobrze zakończy, ja przerywam to wszystko. Podczas tego wiecu chcę wskazać, że my tam idziemy po prawo a nie sprawiedliwość. A bez prawa nie ma sprawiedliwości.

Chodzi tylko o ten krzyż spod pałacu prezydenckiego? Czy krzyż jako taki, krzyże przydrożne, kapliczki, czy one też powinny zniknąć z przestrzeni publicznej?

Chodzi nam konkretnie o ten krzyż, stoi on na terenie pałacu prezydenckiego, gdzie powinna zostać zachowana neutralność światopoglądowa. Nie wiem czy kancelaria jest szantażowana tym krzyżem, bo jakiekolwiek próby działania nie skutkują.

Co zrobić z takimi krzyżami jak Poznańskie Krzyże upamiętniające ofiary 56 roku, krzyże upamiętniające ofiary Grudnia 70 w Gdańsku czy krzyż upamiętniający ofiary pacyfikacji kopalni Wujek. Czym się różni ten krzyż spod pałacu prezydenckiego od nich? Umieszczenie krzyży następowało spontanicznie dla upamiętnia, tragicznych gwałtownych wydarzeń.

Pod pałacem prezydenckim nikt nie zginał. Tam nikogo nie zamordowano, nie zginął w wypadku ani nie umarł nawet śmiercią naturalną.

W polskiej tradycji jest taki zwyczaj, nic na to nie poradzimy, taka historia, taka tradycja, że krzyż służy do upamiętniania takich wydarzeń, nie muszą one stać dokładnie w miejscu gdzie ktoś zginął.

Ale to jest pałac prezydencki. Krzyż stoi na terenie pałacu prezydenckiego. To już wywołuje w pewnych środowiskach niezadowolenie. W niektórych środowiskach to będzie się cieszyło poparciem, bo tu urzędował prezydent. Krzyże, które pan wymienił są symbolami tych miast. A tu nie ma nawet miejsca na taki krzyż. Jest też negatywna opinia konserwatora zabytków.

Ale zginął prezydent. Czy jest pan za upamiętnieniem na placu przed pałacem prezydenckim osób które zginęły w katastrofie Smoleńskiej? Jaką to powinno przybrać formę?

Może być pomnik. Jak najbardziej. Tylko, żeby on nie symbolizował konkretnej religii. Może symbolizować tą straszną tragedię. Prezydent Kennedy też był katolikiem, też zmarł śmiercią tragiczną. Była żałoba narodowa, ludzie składali kwiaty przed Białym Domem, ale nikt nie robił scen. Nikt nie stawiał krzyży, ani tym bardziej nie chciał umieszczać ich przed Białym Domem. Dla prezydenta Kennediego została wmurowana w środku budynku tablica pamiątkowa mówiąca o jego służbie krajowi. Jestem za tym, aby coś takiego powstało w środku pałacu prezydenckiego a nie naprzeciw niego. Przed pałacem prezydenckim powinien stać tylko jeden pomnik, pomnik księcia Poniatowskiego.

A co pan powie na pomnik w ścianie pałacu obok chodnika, tak żeby każdy kto zechce mógł tam przystanąć, pomodlić się i złożyć kwiaty?

Czemu nie. Tak może być. Ale nie w tzw. strefie zero. Czy powinien się na nim znaleźć krzyż, czy nie pozostawiam bez komentarza.

W Duisburgu w tym roku podczas Love Parade doszło do tragicznego wydarzenia w którym zginęło 21 osób a 510 zostało rannych, czy uważa pan decyzję o likwidacji tej imprezy za właściwą?

Zawsze marzyłem, żeby pójść na tą imprezę. Już niestety się nie wybiorę. Nie wiem czy to właściwa decyzja, żeby ją likwidować. Zginęli tam ludzie i nie można tego tak zostawić, bo co by było gdyby za rok po raz kolejny zginęli ludzie? Może to i dobra decyzja. Ludzi tych na pewno trzeba jakoś upamiętnić.

Czy osoby odpowiedzialne za śmierć i obrażenia tylu osób na Love Parade, nawet jeśli odpowiedzialność jeszcze nie jest udowodniona procesowo, powinny ponieść odpowiedzialność polityczną? Np. przez usunięcie ze stanowiska?

Słyszałem, że pojawiły się żądania dymisji burmistrza Duisburga. W sumie sytuacja jest podobna do naszej, bo ludzie chcą sprawiedliwości. Burmistrz nie mógł przewidzieć tego, co się tam wydarzyło. Może były błędne ekspertyzy na temat przepustowości tego tunelu albo błędy organizatorów Love Parade. Nie wiem czy dymisja burmistrza jest dobrym rozwiązaniem. Nie wydaje mi się, żeby on zawinił temu nieszczęściu. Gdyby organizatorzy zapewnili w tunelu dwukierunkowe przejście być może nie byłoby tej tragedii.

Jak pan ocenia fakt, że w miejscu tego wydarzenia stawiane są krzyże, palone znicze, że ludzie przychodzą się tam modlić i przygotowywany jest pomnik dla uczczenia ofiar? Czy to się nie kłóci z neutralnością światopoglądową Niemiec?

W Niemczech dominują jak mi się zdaje Luteranie. Krzyż jest i przez nich wykorzystywany jako symbol religijny. Ale ci ludzie zginęli w tym miejscu.

Jak ocenia pan obecność w przestrzeni publicznej symboliki odwołującej się do ustrojów totalitarnych jak swastyki, czerwonej gwiazdy, sierpa i młota, czy podobizn totalitarnych liderów, Hitlera, Stalina czy tak popularnego Che Guevarry?

Wszystkie te symbole i osoby kojarzą się jednoznacznie, nie powinny występować w przestrzeni publicznej. Osoby prywatne mogą sobie robić co chcą. Koszulki z Che Guevarrą są kultowe. Ja nawet mam plakat z Che, chociaż wiem, że nie był święty.

Koszulka z Albertem Sperem czy Leni Riefenstahl byłaby OK? Z pewnością są środowiska dla których to są kultowe postaci?

To może nie jest na miejscu, ale te postaci już w jakimś sensie są obecne w popkulturze. Ostatnio widziałem plakat imprezy techno pod tytułem "Melanż ostateczny". Hitler stał tam z tęczowym sztandarem i w różowych okularach. Wyglądało to bardzo śmiesznie. Groteska, karykatura, obśmiewanie, być może tak należałoby te postaci przedstawiać? Oby nie gloryfikować.

Czy to nie jest oswajanie zła?

Może jest to sposób wypierania złych wspomnień. Niemcom to wyszło na zdrowe. Dziś jest to bardzo sympatyczny naród. Może Rosjanom też by to się przydało?

Proszę opowiedzieć coś o sobie. Co pan robi, jakie ma pan plany na przyszłość. Jak wyglądają pańskie relacje z religią.

Mam 22 lata. Urodziłem się w Warszawie i mieszkałem tu prawie całe, życie, trochę podróżowałem po innych krajach. Wróciłem gdy Platforma Obywatelska doszła do władzy. Chciałbym Polski odmłodzonej, bo osoby zasiadające w parlamencie nie reprezentują młodzieży. Nie ma takiego ugrupowania ani osoby, która by nas reprezentowała. Żeby startować na posła trzeba mieć 21 lat. A przecież osoby młodsze też mają swoje poglądy. Młodzi ludzie są wychowani w innym świecie, bez granic. Mamy ciekawość, której już nie maja starsze pokolenia.

Wychowałem się w katolickiej rodzinie, byłem ochrzczony, bierzmowany ale w liceum oddaliłem się od kościoła, gdy pojawiły się informacje o przypadkach pedofilii w kościele. Teraz jestem antyklerykałem ale czasem chodzę do kościoła na Wielkanoc, czy bożonarodzeniową pasterkę.

Pracuję na Akademii Sztuk Pięknych, gdzie jestem kucharzem. Gotowanie studentom daje mi dużą przyjemność i mam nadzieję, że oni też są zadowoleni ze mnie :-) W wakacje rozwożę pizzę, dzięki czemu spotykam najróżniejszych odjechanych ludzi. Jestem humanistą, kocham ludzi, lubię z nimi rozmawiać.

To już ostatnie pytanie. Gdyby podczas wiecu coś poszło nie tak, i oby tak nie było, ale jeśli będą ranni albo zabici, to co pan powie rodzinom ofiar?

Gdyby doszło do nieszczęścia, powiedziałbym rodzinom: Szanowni państwo, mówię to z wielkim bólem, niestety dopuściliśmy do wielkiej tragedii, to nie było naszym zamiarem...

(potem następuje długie milczenie...)

Nie wiem, gdyby coś takiego się stało chyba wylądowałbym w psychiatryku, chyba bym sobie nie poradził...

Bardzo dziękuję za udzielenie wywiadu.
 

Motto: Co cię nie zabije, to cię wzmocni.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka